FESTIWALE,  Koncerty,  MUZYKA FILMOWA,  Piosenka i Ballada Filmowa

„Brodway goes Hollywood” w Toruniu – relacja z koncertu

brodway_6_VII edycja Festiwalu Piosenki i Ballady Filmowej w Toruniu rozpoczęła się od wielkich emocji. Nic w tym dziwnego, skoro koncert otwarcia wykonany został przez artystów Teatru Rampa. Broadway goes Hollywood to widowisko wokalno-taneczne, podczas którego słuchamy piosenek pochodzących z musicali i filmów – znanych bardziej bądź mniej – ale jednakowo wywołujących silne wrażenia. Oczywiście tylko te najlepsze!

To nie pierwszy raz, gdy Teatr Rampa występuje w ramach Festiwalu Piosenki i Ballady Filmowej. Rok temu zespół zaprezentował świetny spektakl The best of Andrew Lloyd Webber. Podczas koncertu otwarcia tegorocznej edycji festiwalu Upiór również nawiedził publiczność zgromadzoną w sali Centrum Kulturalno-Kongresowym Jordanki w Toruniu.

Autorem aranżacji piosenek i kierownikiem muzycznym jest Jan Stokłosa, który grał na na wiolonczeli wraz z orkiestrą w składzie: Paulina Mastyło-Fałkiewicz (I skrzypce), Justyna Milkiewicz (II skrzypce), Agnieszka Zagroba-Klahs (altówka), Maciej Szczyciński (kontrabas/bas) i Adam Kram (perkusja/instrumenty perkusyjne).

Program wieczoru podzielony został na dwie części. W pierwszej z nich usłyszeliśmy mniej znane utwory z takich musicali, jak Charlie i fabryka czekolady, If/ThenMiss Saigon, The wild party czy utwór A ja nie z Metra. W pamięci wszystkich widzów chyba najdłużej pozostanie piosenka The girl in 14G w wykonaniu holenderskiej aktorki musicalowej Sanne Mieloo (jaki głos!). Tę część wieczoru zamknęła świetna interpretacja utworu Skyfall, którą zaprezentowała Ola Bieńkowska (był to sceniczny debiut artystki po przerwie spowodowanej… narodzinami dziecka – gratuluję młodej i utalentowanej Mamie!).

Po przerwie zabrzmiały bardziej popularne melodie. Utwór z musicalu Upiór w operze zaśpiewali Paulina Janczak i Jakub Wocial. Ta mroczna pieśń zawsze robi na mnie ogromne wrażenie – tym większe, gdy wykonują ją artyści o niepowtarzalnych, mocnych i czystych głosach. Tak było i tym razem. Warto zauważyć, że kilka lat temu Paulina Janczak została wybrana do roli Christine przez samego kompozytora, Andrew Lloyda Webbera (wybór ten wcale mnie nie dziwi!). Usłyszeliśmy następnie m.in. piosenkę Let it go z animacji Kraina lodu, suitę z West Side Story, utwór My heart will go on z Titanica czy dwa utwory z filmu Bodyguard. Dwie niezwykle trudne piosenki – Bring him home z Nędzników i Gethsemane z musicalu Jesus Christ Superstar – fenomenalnie wykonał Jakub Wocial. Sanne Mieloo – w jaskrawoczerwonej sukni z długim trenem – zaśpiewała piosenkę z musicalu Man of La Mancha. A finałowy utwór Can’t take my eyes of you z Jersey Boys wciąż gra w mojej głowie.

Patrząc na tytuły utworów, a przede wszystkim na nazwiska wykonawców oryginalnych lub najbardziej znanych wersji, trzeba przyznać, że artyści Teatru Rampa nie boją się żadnych wyzwań. Sięgają bowiem nie tylko do repertuaru największych scen na Brodway’u, ale wykonują również piosenki uwielbiane przez słuchaczy, a przez artystów uważane za swoiste sacrum. Mamy tu przecież utwory pochodzące z największych musicali w historii i piosenki tak nieprzeciętnych wokalistek, jak Adele, Celine Dion czy Whitney Houston. Niewielu ośmiela się mierzyć z oryginalnymi wykonaniami. Są jednak tacy, którym udaje się to z wielkim powodzeniem. Czworo z nich stanęło wczoraj na toruńskiej scenie.

Istotnym elementem spektaklu jest choreografia zaplanowana przez Santiago Bello Labradora, a wykonana przez zespół tancerzy w składzie: Natalia Kielan, Ewelina Kruk, Daniela Okuniewska, Agnieszka Woźniak oraz Santiago Bello, Patryk Gładyś, Mateusz Miela i Mateusz Muniak. Układy towarzyszące piosenkom dynamizowały ruch sceniczny, wyrażały emocje zawarte w słowach i wypełniały przestrzeń estrady. W jednym tylko momencie choreografia wydała mi się niedopasowana do utworu. Mam na myśli żywiołowy, pełen negatywnych emocji konflikt tanecznej pary, przedstawiony podczas piosenki Falling slowly z filmu Once. Subtelne, wyciszone głosy Oli Bieńkowskiej i Jakuba Wociala – podobnie jak w filmie – opowiadały o nieśmiało rodzącym się uczuciu. Zderzenie delikatnego wokalu z energicznym tańcem zburzyło urok piosenki.

Obecność tancerzy na scenie wprowadzała jeszcze jeden element – barwy. Czarne i srebrne kostiumy artystów w połączeniu ze światłem reflektorów nadawały scenie surową, a jednocześnie wyjątkową oprawę. Czerwona suknia Sanne Mieloo w drugiej części koncertu wyglądała zaś rewelacyjnie!

„Cuda tam były” – powiedziała moja sześcioletnia córcia Ola tuż po zakończeniu koncertu. Nie mogę się z tym stwierdzeniem nie zgodzić. Olci najbardziej podobała się oczywiście piosenka Let it go z jej ulubionej bajki Kraina lodu. Ja natomiast przy najbliższej okazji wybiorę się na kolejny spektakl Teatru Rampa, bo uwielbiam słuchać filmowych piosenek w nowych aranżacjach i w wykonaniach, które przyprawiają o dreszcze.

Więcej na temat spektaklu Brodway goes Hollywood znajdziecie na stronie www.broadwaywpolsce.com.

_____________________________________

Instagram: @klubfilmowy
Twitter: @klubfilmowy
Pinterest: Klub Filmowy Obraz i Dźwięk
_____________________________________

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *