Koncerty,  MUZYKA FILMOWA,  Wydarzenia

Kwartet Infinito i kameralne aranżacje filmowych kompozycji

kwartet7Liczne koncerty muzyki filmowej, których popularność stale rośnie, przyzwyczaiły mnie do słuchania wykonań z udziałem pełnego składu orkiestry, chóru i solistów, jak najwierniej odtwarzających oryginalne brzmienie filmowych tematów. Festiwal Muzyki Filmowej w Krakowie rozpieszcza słuchaczy nawet do tego stopnia, że zaprasza autorów ścieżek dźwiękowych, by dyrygowali zespołem muzyków grających ich kompozycje. Wszelkie najmniejsze nawet próby modyfikowania znanej z filmów i albumów muzyki zazwyczaj są przyjmowane przez publiczność z rezerwą. Sama do tego typu publiczności się zaliczam. Tym bardziej więc z pewną obawą wybrałam się na koncert muzyki filmowej w wykonaniu pewnego kwartetu smyczkowego…

29 lipca w moim pięknym Toruniu, w Centrum Kultury Dwór Artusa, odbył się pierwszy z czterech koncertów Kwartetu Infinito z muzyką filmową w roli głównej. Zespół tworzą cztery młode artystki: Paulina Burczyńska (I skrzypce), Kinga Politowska (II skrzypce), Zuzanna Wiśniewska (altówka) i Klaudia Marzec (wiolonczela). Panie są absolwentkami Zespołu Szkół Muzycznych im. Karola Szymanowskiego w Toruniu oraz Państwowego Zespołu Szkół Muzycznych w Bydgoszczy. Stojąc u progu kariery artystycznej, wyznaczyły sobie bardzo ambitny cel – postanowiły wykonać znane tematy filmowe, często grane przez pełny skład orkiestry, w kameralnych aranżacjach na kwartet smyczkowy (np. Gra o tron, Wichry namiętności, Anioły i demony, Ostatni Mohikanin). Oczywiste było, że aranżacje te musiały być niesamowicie uproszczone w porównaniu z oryginalną partyturą. Tego karkołomnego zadania podjął się toruński kompozytor Tomasz Cywiński. Jaki był tego efekt?

Sama nie wiem, czy zdecydował o tym trafiony dobór świetnych tematów muzycznych, czy odwaga i determinacja artystek, czy wierna, pozbawiona wymyślnych komplikacji aranżacja – w każdym razie podczas tego wieczoru poznałam nowe oblicze wielkiej muzyki filmowej, które – choć pozbawione monumentalnego brzmienia – też ma swój szczególny urok i może zachwycić. Tym bardziej, że podczas słuchania kameralnych wykonań doświadczyłam wyjątkowego uczucia: do znanych mi motywów, granych przez kwartet smyczkowy, w mojej pamięci dołączały się dźwięki pozostałych instrumentów, tworząc wielowymiarową przestrzeń. Z jednej strony ze sceny dochodziły do mnie melodie zarysowane jedynie przez skrzypce, altówkę i wiolonczelę, a z drugiej strony pamięć dopowiadała mi całą resztę dźwięków z oryginalnych partytur. Najbardziej niezwykłe w tym wszystkim było jednak to, że obie warstwy były spójne, nie kłóciły się ze sobą, co jest dowodem dbałości autora aranżacji o wierność wobec oryginałów.

Młode artystki świetnie poradziły sobie z materiałem, choć zdarzały się drobne potknięcia. Panie dzielnie jednak prowadziły swoje instrumenty, szczególnie w trakcie ostatnich trzydziestu minut, podczas których – obok rewelacyjnie wykonanego tanga Por Una Cabeza z filmu Zapach kobiety czy finałowego tematu Ecstasy of Gold Ennio Morricone – publiczność miała okazję słyszeć zza okien początek koncertu odbywającego się równolegle na scenie plenerowej Starego Rynku, znajdującej się zaledwie kilkadziesiąt metrów od Dworu Artusa. I tu mała uwaga do organizatorów: przy planowaniu następnych koncertów kameralnych, zwłaszcza w wykonaniu młodych muzyków, dla których zapewne występ na takiej scenie przed taką publicznością i z takim repertuarem może być wystarczająco stresujący, warto zwrócić uwagę na lepsze dopasowanie godzin. Gdyby występ Kwartetu Infinito rozpoczął się dwa kwadranse wcześniej, wrażenia z ostatniej części koncertu byłyby na pewno jeszcze wspanialsze, a wykonawczynie z pewnością czułyby większy komfort.

Kolejne koncerty w wykonaniu Kwartetu Infinito, których program będzie różnił się nieco od premierowego występu, odbędą się w następujących terminach:

  • 30 lipca (sobota) godz. 13:00
  • 1 sierpnia (poniedziałek) godz. 19:00
  • 3 sierpnia (środa) godz. 19:00

Mam ogromną nadzieję, że podobnie jak podczas pierwszego koncertu, publiczność wypełni po brzegi piękną Salę Wielką Dworu Artusa, a artystki jeszcze nie raz zachwycą swoimi wykonaniami. Okazuje się bowiem, że nawet muzyka Hansa Zimmera, choć w oryginale potężna i pełna mocy, ma swoje kameralne oblicze… 

(Klub Filmowy Obraz i Dźwięk był patronem medialnym wydarzenia.)

(Relacja pojawiła się równie na stronie www.soundtracks.pl.)

_____________________________________

Instagram: @klubfilmowy
Twitter: @klubfilmowy
Pinterest: Klub Filmowy Obraz i Dźwięk
_____________________________________

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *