FESTIWALE,  Spotkania,  Transatlantyk

EDWARD NORTON | TRANSATLANTYK FESTIVAL 2017

Niespodzianka

Wiadomość o tym, że amerykański aktor Edward Norton będzie gościem specjalnym festiwalu Transatlantyk w Łodzi, zelektryzowała miłośników kina. Jakżeby inaczej – trzy nominacje do Oscara (Lęk pierwotny, Więzień nienawiści i Birdman) i jeden Złoty Glob (Lęk pierwotny) czynią go jednym z najbardziej cenionych artystów w Hollywood. W tym roku, dzięki zaproszeniu na festiwal Jana A.P. Kaczmarka, polscy widzowie mogli zobaczyć Edwarda Nortona na własne oczy. Okazało się to jednak bardzo trudne, ponieważ wejściówki na Master Class w Teatrze Wielkim w Łodzi rozeszły się w ciągu trzech minut. Szczęśliwcy, którzy zdążyli zarezerwować bezpłatne bilety, mieli filmową ucztę! 21 lipca 2017 roku, w ostatnim dniu siódmej edycji festiwalu Transatlantyk, Edward Norton spotkał się z publicznością. Master Class poprowadził krytyk filmowy Michał Oleszczyk.

Aktor-intelektualista

Zanim aktor pojawił się na scenie, Jan A.P. Kaczmarek rozgrzał publiczność, zachęcając do entuzjastycznego powitania gościa. Kompozytor stwierdził: Musimy od samego początku pozbyć się tej intelektualnej atmosfery! Nawiązał w ten sposób do opinii, jaką cieszy się Edward Norton, który studiował astronomię, filologię japońską i historię. Aktor potwierdził tę opinię, przywołując pod koniec spotkania teksty Václava Havla.

Początki i wpływ Iana McKellena

Edward Norton przyznał, że jego rodzice nie byli artystami, jednak kochali sztukę i dbali o wykształcenie artystycznej wrażliwości swoich dzieci (Norton ma dwójkę młodszego rodzeństwa). To dzięki nim przyszły aktor zrozumiał, że kino to coś więcej niż tylko rozrywka. Próbował swoich sił w szkolnym teatrze, jednak szybko zrezygnował, bo czuł się zawstydzony. Pierwszym bodźcem, który miał wpływ na późniejsze artystyczne wybory Nortona, był występ Iana McKellena i jego wypowiedzi na temat kreacji postaci Makbeta. Spektakl ten zrobił na Nortonie wielkie wrażenie. Nie od razu jednak podjął decyzję o tym, że zostanie aktorem. Zawód ten wydawał mu się zbyt nieodpowiedzialny, wręcz narcystyczny. Myśl ta dojrzewała stopniowo i rozwijała się na tle coraz większej popularności, jaką zdobywało w USA kino niezależne w ostatnich latach XX wieku. Takie tytuły, jak Podziemny krąg (1999), Być jak John Malkovich (1999) czy Magnolia (1999) pokazywały nowy nurt w amerykańskiej kinematografii, w ramach którego do głosu mogli dochodzić młodzi twórcy, mający zupełnie inną wizję kina i świata.

Lęk pierwotny, pierwsza nominacja do Oscara i Złoty Glob

Mówiąc o przygotowaniach do roli w filmie Lęk pierwotny (reż. Gregory Hoblit, 1996), Norton stwierdził, że starał się zbudować charakter człowieka, który cały czas gra, który jest właściwie aktorem, ale w prawdziwym życiu. Stosując tę taktykę, manipuluje ludźmi, by osiągnąć swój cel. Historia opowiedziana w tym filmie jest bardzo ciekawa, wymaga od widza dużego zaangażowania, jest jak układanka, której elementów trzeba bardzo uważnie poszukiwać. Edward Norton otrzymał za rolę Aarona Stamplera swoją pierwszą nominację do Oscara. Michał Oleszczyk wspomniał przy tej okazji, że właśnie ta gala rozdania Oscarów była pierwszą, jaką transmitowała polska telewizja.

Podziemny krąg Davida Finchera

Wspominając pracę nad filmem Davida Finchera Podziemny krąg (1999), Edward Norton przyznał, że kręcenie zdjęć trwało bardzo długo, bo aż 130 dni. Aktor nazwał reżysera wizjonerem o wyjątkowym zmyśle estetycznym. Fincher jest niezwykle zorganizowany, dokładnie planuje kolejne etapy pracy i dba o każdy szczegół na planie. Podziemny krąg był według Nortona filmem o ludziach z tamtego okresu, „o nas” – jak nazwał ekipę, w skład której wchodził między innymi Brad Pitt. „Dziś ten film nie mówiłby już o tym samym, nie byłby o współczesnym pokoleniu”. Michał Oleszczyk zwrócił uwagę na jeszcze jeden element kreowania rzeczywistości w filmie Finchera, mianowicie na narratora, którego głos ma bardzo specyficzną barwę. Jest płaski, pozbawiony emocji. Norton przyznał, że reżyser przeprowadził wiele prób technicznych, by uzyskać zadowalające go brzmienie. Chciał stworzyć wrażenie, że głos ten jest głosem „wewnętrznym”, pochodzącym „z głowy” postaci. Te liczne próby, modyfikacje ustawień mikrofonu – podobnie jak każdy element tworzenia świata filmu – trwają u Finchera niezwykle długo. Według Nortona reżyser ten wyraźnie dostrzega różnice między poszczególnymi dublami i poszukuje takiego ujęcia, które dokładnie odpowiada jego wizji. Jest to męczące dla ekipy, ale warto na to pozwolić, bo efekt zawsze jest rewelacyjny. Fincher wprowadza unikalną estetykę do kina – i to jest wartość jego filmów.

Więzień nienawiści i Szekspir

Kolejnym ważnym filmem, o który Michał Oleszczyk zapytał Edwarda Nortona, był Więzień nienawiści (reż. Tony Kaye, 1998). Aktor porównał głównego bohatera do postaci szekspirowskiej. Posiadał on wiele cech – był charyzmatyczny, opiekuńczy wobec rodziny, jednak miał cechę dominującą – okrucieństwo. „Chcieliśmy podnieść tę postać do rangi Makbeta i nadać filmowi rys podobny do tragedii klasycznej.” – przyznał aktor. Rola Dereka przyniosła mu drugą nominację do Oscara.

Wes Anderson i Grand Budapest Hotel

Na pytanie o pracę z Wesem Andersonem przy filmie Grand Budapest Hotel (2014) Norton po dłuższej chwili milczenia stwierdził, że nigdy nie pracował w grupie tak wybitnych aktorów, którzy cieszą się tylko z tego powodu, że mogą robić dokładnie to, co każe im reżyser. Zgodnie z relacją Nortona, praca z Wesem Andersonem polega na dokładnym wykonywaniu jego poleceń – od tonu głosu, przez gestykulację i ruch, po ogólny wyraz artystyczny. Prowadzi aktorów w każdej sekundzie, nie zostawiając zbyt wiele miejsca na własną interpretację scenariusza.

Hulk i Hamlet

Spotkanie z Edwardem Nortonem nie mogło obyć się bez pytania o postać Hulka, który pojawił się w filmie Incredible Hulk (reż. Louis Leterrier, 2008). Aktor przyznał, że we wczesnej młodości fascynowała go lektura komiksów o X-menach czy Spidermanie. Hulk według Nortona jest bardzo interesującą postacią, igra z ogniem, zmienia się zewnętrznie i wewnętrznie. A do tego ma też w sobie coś z Hamleta, ponieważ w całej historii filmowych adaptacji pojawiło się już kilku aktorów, którzy odtwarzali postać zielonego potwora, podobnie jak w niezliczonych adaptacjach tragedii Szekspira w rolę księcia duńskiego wcielało się wielu, wielu aktorów teatralnych i filmowych. Z tej też przyczyny – jak przyznał później Norton – nie ma on ambicji, aby ubiegać się o rolę szekspirowskiego bohatera. Jeśli by to zrobił, to chyba tylko z próżności. Kreacje, które oglądał do tej pory, mocno wpłynęły na jego wrażliwość artystyczną, jednak nie zamierza on dążyć do zdobycia którejś z tych ról.

Edward Norton – reżyser

Edward Norton próbuje swoich sił również jako reżyser. W tej roli z powodzeniem zadebiutował w 2000 roku filmem Zakazany owoc. Teraz aktor ponownie staje po drugiej stronie kamery. Osierocony Brooklyn (Motherless Brooklyn) będzie adaptacją powieści Jonathana Lethema o tym samym tytule. Scenariusz napisany przez Nortona opowiadać będzie o detektywie cierpiącym na syndrom Tourette’a, który po śmierci przyjaciela poszukuje jego zabójcy. Projekt zapowiada się bardzo ciekawie, tym bardziej, że w główną rolę wcieli się sam Norton.

Działalność charytatywna

Edward Norton angażuje się w działalność charytatywną i ekologiczną. Według niego przekonywanie świata do troski o środowisko nie jest już wyzwaniem. Wszyscy obserwujemy to, co dzieje się wokół i nie mamy wątpliwości, że zmiany zachodzą niezwykle szybko, przynosząc długofalowe konsekwencje. Trudniej natomiast jest przekonać ludzi, że sami mogą zaradzić sytuacji, że nie potrzebują polityków czy wielkich organizacji, by przestrzegać na przykład postanowień porozumienia paryskiego – tak jak w przypadku USA. Nie potrzebujemy Trumpa, by samodzielnie, jako społeczeństwo dbać o środowisko. Nie możemy być sparaliżowani układami politycznymi. Postanowienia rządów nie powinny nas wpędzać w bierność i depresję. Teraz życie w USA wygląda jak słaby film, którego scenariusz chciałoby się wyrzucić. Ale jest wiele sygnałów wskazujących na to, że wygramy.

Miloš Forman i jego metoda

Zapytany o ostatnią scenę filmu Lęk pierwotny, Norton przyznał, że na początku było kilka wersji finału. Ostatecznie jednak reżyser Gregory Hoblit przychylił się do pomysłu, który był również po myśli gwiazdy tego filmu, Richarda Gere’a. Tłumacząc początkowe niezdecydowanie twórców, Norton odwołał się do metod pracy Miloša Formana, u którego zagrał w filmie Skandalista Larry Flynt (1996). Forman ma w zwyczaju patrzeć na kolejne ujęcia, nie mając ostatecznej wizji. Kreował ją dopiero w trakcie kręcenia poszczególnych scen. Nie raz zdarzało się, że po kolejnym ujęciu krzyczał: Wspaniale! To jest to! Nie chodzi o to, że Forman nie wie, co chce pokazać, lecz poszukuje najlepszej formy wyrazu, jest jak rzeźbiarz, który wie, co chce osiągnąć, lecz tworzenie jest dynamicznym procesem, którego etapów nie da się od samego początku przewidzieć. Maestria nie oznacza pełnej kontroli. Mistrzostwo przejawia się w umiejętności wydobywania doskonałych elementów w trakcie tworzenia dzieła i w łączeniu ich w harmonijną całość.

You Tube, Netflix i przyszłość kina

Edward Norton zapytany o wpływ nowoczesnych platform dystrybucji filmów stwierdził, że nie uważa ich za zagrożenie dla kina. Współpraca wytwórni z tego typu mediami może przynieść ciekawe efekty. Podziwia na przykład posunięcie zespołu Radiohead, który rozpowszechnił swój siódmy album studyjny In Rainbows (2007) za pomocą dystrybucji elektronicznej w formie plików MP3. Każdy użytkownik ustalał samodzielnie kwotę, jaką chce zapłacić za album. Dochód z płyty przekroczył najśmielsze oczekiwania. Może pomysł ten powinni podchwycić twórcy seriali? – zażartował Norton. Innym przykładem wartym uwagi jest według aktora działalność Alejandra Innaritu (reżysera m.in. Birdmana i Zjawy), który zafascynowany jest aktualnie techniką VR. Mimo to Norton uważa, że Netflix i inne nowoczesne media to tylko mały krok zrobiony w kierunku, do którego zmierzamy. Nowinki techniczne i możliwości, jakie one dają, są szansą dla studentów szkół filmowych i młodych twórców, którzy mają szansę zbudować nowe ścieżki w dziedzinie kinematografii. „Jesteśmy jaskiniowcami, którzy odkrywają ogień. Nadal jednak będziemy chodzić do kina.” – przekonywał aktor.

Marlon Brando i szklanka wody

Wspominając pracę na planie filmu Rozgrywka (reż. Frank Oz, 2001), Edward Norton przywołał nazwisko Marlona Brando. Przyznał, że podczas kręcenia wspólnych scen (również z udziałem Roberta De Niro), czuł się bardzo dobrze i swobodnie. Poczucie komfortu wzrosło po pewnym zabawnym zdarzeniu na planie. Tuż po wypowiedzeniu swojej kwestii Marlon Brando niechcący oblał się wodą. Zauważył to Norton, który właśnie miał coś odpowiedzieć. Nie mógł jednak się skupić na scenariuszu i zerknął ukradkiem, czy obecny na planie Robert De Niro również zaważył plamę na ubraniu Brando. Okazało się jednak, że ten śpi w najlepsze. Wtedy Norton uznał, że wszystko jest w porządku – mimo że miał obok siebie dwie legendy kina, to na szczęście zachowują się one zupełnie normalnie. Wszyscy jesteśmy ludźmi – niezdarnie pijemy ze szklanki i przysypiamy na planie. Marlon Brando był według Nortona bardzo delikatny, wrażliwy, wbrew jego filmowemu wizerunkowi silnego i dominującego mężczyzny.

Za mało, za krótko, ale i tak wspaniale…

Spotkanie z Edwardem Nortonem trwało godzinę. Czas ten minął niepostrzeżenie i niestety wielu uczestników Master Class nie zdołało zadać pytania aktorowi. Żałowaliśmy również, że nie przewidziano możliwości podejścia do artysty po zdjęcie lub autograf. Jak się okazało – nie było na to szans nawet podczas bankietu po Gali Zamknięcia festiwalu, kiedy to po godzinie pierwszej w nocy aktor przybył na pożegnalne party. Mimo to spotkanie z amerykańskim aktorem było wielkim przeżyciem. Pozwoliło poznać wybrane punkty kariery artysty i przekonać się na własne oczy, że popularność można budować nie tylko na atrakcyjnym wyglądzie i kilku hitach sezonu, ale przede wszystkim na jasnym spojrzeniu na świat i na kreacjach, które wybierane są z rozwagą i niosą treści uniwersalne.

18 sierpnia, czyli w dzień urodzin Edwarda Nortona, festiwal Transatlantyk udostępnił na swoim kanale You Tube pełne nagranie rozmowy Michała Oleszczyka z Gościem. Link do filmu: TUTAJ.

Zdjęcia: Anna Józefiak

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *