Koncerty,  MUZYKA FILMOWA

Koncert Muzyki Filmowej w CKK Jordanki w Toruniu – relacja

ckk-jordanki-muzyka-filmowa23 września 2016 roku w Centrum Kulturalno-Kongresowym Jordanki zabrzmiały najpiękniejsze tematy muzyczne znane z wielkiego ekranu. Miejsce koncertu było szczególne. Obiekt, który zbudowany został niecały rok temu, budzi skrajne opinie, od zachwytu po niechęć. Nie można jednak pominąć wyróżnienia, jakie CKK Jordanki otrzymało kilka tygodni temu w 6. edycji rankingu „7 nowych cudów Polski”. Rzeczywiście, bryła tej budowli jest wyjątkowa – łączy bowiem nowoczesną architekturę (szkło i stal) z tradycyjnymi elementami (cegła) i surowym charakterem (część ścian pokryta jest chropowatą warstwą betonu). Całość sprawia wrażenie wielkiej jaskini, do której widzowie schodzą jakby pod ziemię. Podoba mi się taka koncepcja, tym bardziej, że jest to projekt niepodobny do innego.

W tych wyjątkowych wnętrzach Toruńska Orkiestra Symfoniczna wykonała melodie znane z takich filmów, jak Odyseja kosmiczna 2001 (wstęp do poematu symfonicznego Tako rzecze Zaratustra Richarda Straussa), W ciemność. Star Trek (kompozycja Michaela Giacchino, który wykorzystał oryginalny temat Jerry’ego Goldsmitha), Gwiezdne wojny (nieśmiertelny temat główny Johna Williamsa) oraz trzy kompozycje najbardziej rozpoznawalnego autora filmowych brzmień, Hansa Zimmera – Gladiator, Piraci z Karaibów. Na krańcu świata i Człowiek za stali. Pierwsza część koncertu upłynęła więc pod znakiem muzyki instrumentalnej.

Spotkanie z tymi znanymi co do jednej nuty utworami zawsze robi na mnie duże wrażenie. Tym razem było podobnie – z wielką przyjemnością wysłuchałam ich po raz kolejny, tym razem w wykonaniu mojej ulubionej orkiestry. Moje zastrzeżenia budziło jednak nagłośnienie instrumentów, zwłaszcza skrzypiec, które w pewnych fragmentach powinny być słyszalne dużo wyraźniej (choćby w temacie z Piratów). Brakowało mi również gitary klasycznej podczas wykonywania kompozycji z filmu Gladiator. Nie po raz pierwszy jednak spotykam się z takim rozwiązaniem aranżacyjnym, gdy gitarę w temacie autorstwa Zimmera zastępuje fortepian. Przyznam, że mimo tego odstępstwa od wersji znanej z filmu, wykonanie zaprezentowane przez Toruńską Orkiestrę Symfoniczną podobało mi się dużo bardziej niż to, które słyszałam podczas gali otwierającej tegoroczną edycję festiwalu Transatlantyk w Łodzi. Warto zauważyć, że w obu koncertach – toruńskim i łódzkim – zespół muzyków prowadzony był przez dyrygenta Macieja Sztora, znanego miłośnikom muzyki filmowej wykonywanej na żywo.

W tym miejscu muszę zwrócić uwagę na bardzo istotne zaniedbanie organizacyjne. Mianowicie na plakacie promującym koncert widnieje informacja mówiąca o tym, że gospodarzem wieczoru miał być Hirek Wrona. Tymczasem zamiast niego rolę prowadzącego przejął sam Maciej Sztor. Dyrygent kierujący orkiestrą, stojący w świetle rozgrzanych reflektorów i wykonujący wyczerpującą fizycznie pracę, został postawiony w sytuacji, w której dodatkowo musiał przejąć rolę konferansjera. Po każdym z kilkuminutowych utworów odkładał zatem batutę, sięgał po mikrofon i zapowiadał następną kompozycję głosem wyraźnie zdradzającym zmęczenie. Nie wiem, co było przyczyną nieobecności Hirka Wrony. Uważam jednak, że nawet w przypadku losowym, który zawsze może się zdarzyć, publiczność powinna otrzymać wyjaśnienie, zaś dyrygent – możliwość skupienia się na najważniejszym zadaniu – czyli na prowadzeniu orkiestry (co w przypadku Macieja Sztora zawsze obserwuję z zachwytem i wielkim szacunkiem). Wielka szkoda, że w tej kwestii organizator nie zachował klasy.

Drugą część koncertu wypełniły melodie pochodzące ze starszych i nowszych filmów o przygodach brytyjskiego agenta 007. Temat główny jak zwykle wywołał dreszcze. Main theme autorstwa Johna Barry’ego był jednak tylko wstępem, ponieważ to, co usłyszeliśmy później, całkowicie przyćmiło urok znanego motywu. Na scenie pojawiło się bowiem dwoje wokalistów, którzy zachwycili publiczność swoimi interpretacjami piosenek z filmów o Jamesie Bondzie. Patrycja Gola i Janusz Szrom wykonali między innymi utwory We have all the time in the world, You only live twice, Goldeneye (wielkie brawa dla solistki!), You know my name (oklaski dla solisty!) czy finałową piosenkę Skyfall, którą artyści zaśpiewali w duecie dwukrotnie – i za każdym razem zrobili to fenomenalnie. I choć liczba prezentowanych tytułów w pewnym momencie mogła się już wydawać zbyt duża (być może dlatego wykonawcy zerkali na teksty umieszczone na pulpicie), a specjaliści od oświetlenia chwilami zapominali o tym, że mają kierować reflektory na artystów, to jednak wysoki poziom wykonań, przepiękne barwy głosów i obycie sceniczne wokalistów dawało wielką przyjemność słuchania. Publiczność nagrodziła występ owacjami na stojąco.

Być może dobrze się stało, że w finale i na bis usłyszeliśmy piosenkę Adele, bo słowa „This is the end…”, rozpoczynające ten utwór, wpisywały się doskonale w ostatni punkt koncertu. Nie mogę jednak przemilczeć faktu, iż na stronie internetowej CKK Jordanki, w artykule zapowiadającym program wieczoru, pojawił się tytuł Mission impossible, który często grany jest podczas tego typu wydarzeń właśnie na zakończenie. Tym razem temat ten został pominięty, co ponownie budzi zastrzeżenia dotyczące kwestii organizacyjnych. Zapowiadany program powinien przecież zostać zrealizowany zgodnie z ogłoszonym planem i oczekiwaniami widzów.

Był to mój pierwszy koncert muzyki filmowej w CKK Jordanki w Toruniu. Mimo kilku niedociągnięć technicznych i organizacyjnych artystyczna strona wydarzenia zasługuje na wysoką ocenę. Czekam jednak na wieczór muzyczno-filmowy, podczas którego obok kompozycji Johna Williamsa czy Hansa Zimmera będziemy mieli szansę usłyszeć dzieła innych twórców, takich jak Alexandre Desplat, Dario Marianelli, Harry Gregson-Williams, James Newton Howard czy… Bartosz Chajdecki i Łukasz Targosz. Popularność koncertów muzyki filmowej rośnie z roku na rok, jednak odnoszę wrażenie, że ich programy zamykają się do kilku melodii i nazwisk. A przecież współczesne ilustracje muzyczne do filmów mają tak wiele odcieni i barw, że szkoda pomijać jakiekolwiek z nich.

(Zdjęcie – Łukasz Ułanowski, materiały z profilu Toruńskiej Orkiestry Symfonicznej na facebooku)

_____________________________________

Instagram: @klubfilmowy
Twitter: @klubfilmowy
Pinterest: Klub Filmowy Obraz i Dźwięk
_____________________________________

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *