FESTIWALE,  Kreacja obrazu,  Spotkania,  Transatlantyk

Malowanie portretu psychologicznego kostiumem

Ile razy podczas seansu zastanawiamy się, dlaczego bohater nosi takie kostiumy, a nie inne: dlaczego jego płaszcz jest długi, a nie krótki, dlaczego jest czarny a nie biały, i dlaczego w ogóle ten człowiek ubrany jest w płaszcz?! Rzadko zwracamy uwagę na ubiór postaci, chyba że jest on spektakularny, niezwykle zdobiony czy po prostu „dziwny”. Okazuje się, że – podobnie jak każdy inny element obrazu w filmie – kostium również ma bardzo istotne znaczenie. Pełni bowiem nie tylko funkcję estetyczną czy plastyczną, ale również może coś powiedzieć o człowieku, który go nosi, może kreować jego portret psychologiczny.

To stwierdzenie nie jest odkrywcze i jako zwyczajni odbiorcy kina zawsze to przeczuwamy, choć nie potrafimy tego nazwać. Inaczej jednak patrzy się na film, gdy ktoś zwróci nam uwagę na jakiś szczegół czy technikę. Dzięki spotkaniu w ramach festiwalu Transatlantyk w sekcji „Edukacja i Inspiracje” moje oczy otworzyły się na funkcje kostiumu. Pani Katarzyna Lewińska w swobodny (choć zarzekała się, że jest bardzo zestresowana) i bardzo przystępny sposób opowiedziała o swojej pracy, o źródłach inspiracji i o tym, jak należy myśleć o kostiumie w filmie. Dodam tylko, że autorka prelekcji pracowała jako kostiumograf przy takich filmach, jak Pod Mocnym Aniołem, Drogówka, W imię…, Nieulotne, Lęk wysokości, W ciemności czy Boisko bezdomnych.

Najbardziej widowiskowym typem kostiumów są te stworzone do filmów, których akcja toczy się w dawnej epoce lub w dalekiej przyszłości. Aby wiernie oddać realizm czasów, w których żyje bohater, najlepiej odnieść się do malarstwa z danego okresu (oczywiście nie dotyczy to filmów science-fiction). Dużą część spotkania zajęła więc prezentacja reprodukcji obrazów, na podstawie których Katarzyna Lewińska tłumaczyła, jak korzystać z dzieł sztuki malarskiej, by uszyć dobre kostiumy. I faktycznie, po obejrzeniu kilku takich obrazów z renesansu, baroku czy modernizmu możemy zgromadzić ogromną ilość informacji na temat tego, jak ubierali się ludzie w danej epoce. To są zaś bezcenne wskazówki dla kostiumografa: jaki krój powinny mieć suknie, jakich materiałów i kolorów należy użyć, jaką biżuterię można założyć, a czego być nie powinno. Każdy szczegół ma znaczenie: koronka, jej gęstość i sposób marszczenia, kolor guzików, fason butów, a nawet brak jakiegoś elementu garderoby. W ten sam sposób warto patrzeć na fotografię artystyczną, która doskonale zbliża się do człowieka i do prawdy o nim.

Kostium musi oczywiście oddawać realizm epoki (zazwyczaj tak jest, choć łamanie tej zasady jest też metodą uzyskiwania określonych znaczeń). Ale nie spełni swojej roli, gdy nie będzie współgrał ze scenografią i aktorem, który go nosi. Ubiór jest elementem obrazu kreowanego wspólnie przez reżysera, operatora, scenografa, kostiumografa i kilka innych osób. Aby powstał kadr o spójnej kompozycji, wszystkie jego elementy muszą idealnie współbrzmieć. Dlatego współpraca między wykonawcami tych różnych dziedzin jest tak nieoceniona i niezbędna.

Kostium szyty jest zazwyczaj dla konkretnej osoby. Czarne lateksowe stroje w filmie Matrix były szyte specjalnie dla Keanu Reevesa i Carrie Anne Moss, przybrudzone u dołu suknie Elżbiety Bennet miały tylko jedną właścicielkę, Keirę Knightley, tę samą, która później założyła sławną już zieloną kreację w filmie Pokuta. Kolor, krój i charakter kostiumu musi odpowiadać charakterowi aktora. Jak stwierdziła Katarzyna Lewińska – pierwszą rzeczą, o którą proszą aktorzy kostiumografa, są buty. A nawet gdy którejś z wielkich div nie jest do twarzy w jakimś kolorze, widząc piękną suknię z epoki nigdy nie odmówi włożenia jej na siebie.

To jednak nadal nie jest wszystko. Bo nie tylko o wygląd i estetykę chodzi. Podczas gdy w filmach kostiumowych zachwycamy się kreacjami królowych, książąt czy mieszczan, rzadko kiedy mamy możliwość odczytania rysu psychologicznego nakreślonego przez stroje. I zazwyczaj w produkcjach tego typu nie o psychologię chodzi. Żeby jednak maksymalnie wykorzystać potencjał, jaki daje kostiumografowi strój, należy wydobyć z niego moc kształtowania psychiki bohatera. To jest według Katarzyny Lewińskiej najważniejsza rola kostiumu.

Ubiór bohatera musi pogłębiać jego stan emocjonalny, psychiczny, musi z nim współgrać (lub celowo mu zaprzeczać, co też jest ciekawym zabiegiem), łączyć się z człowiekiem, który go nosi w danym momencie. Jako przykłady filmów, w których doskonale dobrano kostiumy do charakterów postaci, pojawiły się m.in. takie tytuły, jak: Pożegnanie z Afryką Sydney’a Pollacka, Łowca androidów Ridleya Scotta, Autor widmo Romana Polańskiego, Babel Alejandro Gonzáleza Iñárritu, Sponsoring Małgorzaty Szumowskiej czy Pianino Portret damy Jane Campion. Jako kostiumy psychologiczne ukazują to, co dzieje się wewnątrz postaci, to, co bohaterowie przeżywają, kim są. Stroje nie pełnią tu tylko funkcji estetycznej, choć ich plastyczność na pewno nadaje filmom wyjątkowego charakteru. Kostiumy dopowiadają coś, co nie zostało przekazane innymi środkami filmowego wyrazu.

Zaciekawił mnie pogląd, że absolutnie niedopasowane do typów postaci były stroje m.in. w filmie Aviator Martina Scorsese, Wielki Gatsby Baza Luhrmanna, Coco Chanel Anne Fontaine czy Rzeź Romana Polańskiego. Zastanawiam się, jak wyglądałaby rozmowa na ten temat z kostiumografami pracującymi przy tych filmach – w jaki sposób oni tłumaczyliby dobór takich a nie innych strojów. W końcu każdy artysta ma swój zamysł i dobiera takie środki, jakie uznaje za najlepsze.

Podczas oglądania filmu, który jako pierwszy widziałam po spotkaniu z Katarzyną Lewińską, zupełnie inaczej patrzyłam na kostiumy noszone przez aktorów. Nie wiem, czy wnioski, do jakich doszłam, były słuszne, ale samo analizowanie, tak niezobowiązujące i wyłącznie na mój własny użytek, sprawiało mi ogromną przyjemność.

_____________________________________

Facebook: Klub Filmowy Obraz i Dźwięk

Twitter: @klubfilmowy

_____________________________________

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *