FILMY

„Smak curry” – subtelny i zachwycający

Indyjski film Smak curry zaskoczył mnie zupełnie nowym ujęciem motywu korespondencji między parą bohaterów. Znane nam tytuły (Masz wiadomość czy Dom nad jeziorem) – skądinąd ukochane przeze mnie – w bardzo bezpośredni sposób mówią o uczuciach i problemach samotności. W filmie Ritesha Batry wszystko ukazane jest powściągliwie, przez niedopowiedzenia i pojedyncze obrazy i zdania, łatwe do odczytania dla widza.

Na ekranie oglądamy kameralną historię dwojga osamotnionych ludzi, którzy odnajdują smak nadziei dzięki szczęśliwej pomyłce. Oto menażka z obiadem przygotowanym przez Ilę dla męża trafia do Saajana. Relacja, jaka tworzy się między młodą kobietą i dojrzałym mężczyzną, jest subtelna, ledwo zauważalna i nietypowa. Dialog prowadzony jest bowiem za pośrednictwem krótkich listów przenoszonych razem z pysznym posiłkiem. Bohaterowie „rozmawiają” o tym, czym żyją na co dzień. Nie ma tego dużo. Codzienność obojga składa się bowiem z kilku rytuałów powtarzanych od rana do wieczora, bez zaangażowania i pasji. On (wdowiec, idący wkrótce na emeryturę) od 35 lat jeździ do tej samej pracy, jada obiady przynoszone z pobliskiej restauracji i wraca do domu, pustego od śmierci żony. Ona (nieszczęśliwa mężatka, wychowująca córkę) stara się bez powodzenia wzbudzić w mężu miłość, gotując posiłki według przepisów ciotki i dbając o dom i rodzinę.

Teraźniejszość obojga zdaje się być monotonna, a przyszłość bezbarwna. Wrażenie takie potęguje sposób ukazywania czynności wykonywanych przez bohaterów: dzięki długim ujęciom widzimy, że podróż pociągiem, przechodzenie przez ulicę czy przygotowywanie posiłków stanowi podstawowy element ich egzystencji. Nic wyjątkowego w ciągu dnia się nie dzieje. Gdy jednak Saajan po raz pierwszy smakuje przyrządzone przez Ilę danie, coś zaczyna się dziać inaczej. Rutyna nie upada spektakularnie, lecz powoli; w drobnych szczegółach zaczynamy dostrzegać oznaki nadchodzących zmian. To, co do tej pory było czynione z przyzwyczajenia, staje się wyjątkowe.

Subtelny jest w filmie sposób oddawania emocji. To, co czują bohaterowie, nie ujawnia się w zwykłych środkach aktorskiej ekspresji – przez dynamiczną mimikę czy gesty. Uczucia ukazywane są raczej przez zastosowanie zbliżeń zamyślonych lub zapatrzonych twarzy, długich ujęć i ciszy, która – podobnie jak ledwo zauważalna obecność muzyki – w tym filmie jest bardzo wymowna. Cisza panująca w domu Saajana mówi o pustce, jaką odczuwa mężczyzna po śmierci żony. Cisza w mieszkaniu Ili świadczy zaś o braku porozumienia między małżonkami – nikt tu nie rozmawia, z wyjątkiem kobiety, która zamienia kilka zdań z córką i ciotką (której zresztą nie widzimy ani razu). W porównaniu ze sposobem komunikowania się tych postaci, korespondencja prowadzona między Ilą i Saajanem jest bardzo żywa i interesująca. I choć nie ma w niej emocjonalnych wyznań czy obietnic, to w napięciu czekamy, co każdy z bohaterów napisze w kolejnym liściku. I liczymy na szczęśliwe zakończenie.

Reżyser filmu, Ritesh Batra, z wyczuciem godnym mistrza kuchni, przyprawia tę gorzką przecież historię nutką dowcipu. Szczególnie wyraźnie (i humorystycznie) zarysowany jest wątek Aslama, młodego chłopaka, który po odejściu Saajana na przyśpieszoną emeryturę ma zająć jego miejsce. „Niewidzialna” ciotka, mieszkająca piętro nad Ilą, wspomaga młodą kobietę w radzeniu sobie z mężczyznami. No i jeszcze ten kalafior, który przez pomyłkę codziennie trafia do męża…

Podobnie jak curry, będące mieszanką ziół o różnych odcieniach smaku, tak samo życie składa się z delikatnych i ostrych tonów: ze śmiechu i powagi, bliskości i samotności. Efekt jest jednak zaskakująco smaczny! I właśnie w ten sposób chcę odczytywać zakończenie filmu Ritesha Batry. Reżyser nie daje nam bowiem ostatecznej odpowiedzi, czy Saajan i Ila będą razem. Ostatnią scenę pozwala widzowi dopowiedzieć samodzielnie. Czynię to więc, wyobrażając sobie parę bohaterów siedzącą z córeczką w pokoju skąpanym ciepłym, pomarańczowo-żółtym światłem; wszyscy rozmawiają bez końca, a w przerwach tej żywej rozmowy delektują się pyszną potrawą o smaku curry. Polecam!

Ocena: 8/10

_____________________________________

Facebook: Klub Filmowy Obraz i Dźwięk

Twitter: @klubfilmowy

_____________________________________

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *