Festiwal Muzyki Filmowej,  FESTIWALE,  MUZYKA FILMOWA

„Star Trek” z muzyką na żywo na FMF 2015

Star Trek 2Mówcie co chcecie, krytykujcie J.J. Abramsa za nieznośne refleksy w kadrach, za naiwny humor, za hollywoodzki patos, płytkie charaktery, za co jeszcze chcecie! Trzeba być geniuszem, żeby stworzyć głęboki, poruszający, kameralny dramat, ale tak samo wiele talentu wymaga stworzenie filmu, który jest czystą rozrywką, który zachwyca efektami specjalnymi i potrafi rozbawić. Dlatego też szanuję twórców tzw. kina ambitnego (cokolwiek to oznacza) tak samo jak reżyserów dających nam chwilę zapomnienia i przenoszących nas do krain fantastycznych, nieprawdopodobnych, w których problemy bohaterów traktujemy z przymrużeniem oka – podobnie jak robią to oni sami.

Pisałam już kiedyś, że serialem Star Trek nigdy się nie zachwycałam, podobnie jak wcześniejszymi produkcjami kinowym, opartymi na historii załogi statku Enterprise. Obie części Star Treka nakręcone przez J.J. Abramsa są jednak dla mnie świetną rozrywką. Reżyser absolutnie przekonał mnie do swojej wizji (szczególnie w drugiej części, angażując Benedicta Cumberbatcha – ale o tym już wiecie po lekturze artykułu na temat kreacji postaci Khana). Zatem informacja o tym, że bohaterem finałowego koncertu na Festiwalu Muzyki Filmowej w Krakowie będzie pierwsza część obrazu Abramsa, bardzo mnie ucieszyła.

Koncert polegający na projekcji filmu z muzyką wykonywaną na żywo powinien być tak zaplanowany, aby kompozycje towarzyszące obrazowi dawały możliwość zaprezentowania możliwości muzykom – by utwory były pełne ekspresji, dynamiki, by mogły wybrzmieć z potężną mocą, przeniknąć materię obecną w sali i wzruszyć budynek w posadach. Nie każdy film i nie każda ścieżka dźwiękowa sprawdziłyby się na takim koncercie. Star Trek jednak był strzałem w dziesiątkę!

Michael Giacchino stworzył mocny temat główny, łączący subtelność z potęgą, liryzm z dynamiką i mocą pełnej orkiestry. Sceny kosmicznych eksplozji, walk czy pościgów zilustrował muzyką pełną energii, wzmacniającą tempo akcji. Taki był moim zdaniem cel, jaki przyświecał autorowi – i według mnie cel ten został osiągnięty z wielkim powodzeniem.

Wykonanie ścieżki dźwiękowej do filmu na żywo wymagało od Orkiestry Aukso i Chóru Pro Musica Mundi szczególnej uwagi i wysiłku. O wysokim poziomie tego wykonania świadczy to, iż podczas seansu zapominało się o tym, że muzycy grają kompozycje na żywo. Dźwiękowy podkład stawał się „przezroczysty”, stapiał się harmonijnie ze scenami na ekranie, tworząc spójną całość: obraz i dźwięk. Choć na początku brzmienie orkiestry zagłuszało dialogi, to po kilkunastu minutach nie stanowiło to już problemu (albo dźwiękowcy lepiej zsynchronizowali oba źródła dźwięku, albo po prostu słuch przyzwyczaił się do warunków i z łatwością wychwytywał treść rozmów).

Dyrygent Ludwig Wicki, ubrany w strój kapitana statku kosmicznego, dowodził orkiestrą i chórem, jak kapitan dowodzi załogą. Jednak swobodny charakter wieczoru nie przyćmił prawdziwego sensu koncertu – po raz kolejny mogliśmy się przekonać o sile muzyki filmowej, o jej ogromnym znaczeniu w odbiorze obrazu i o mocy, jaką dzięki niej zyskują poszczególne sceny. Wyobraźmy sobie na przykład sytuację, w której zabrakłoby muzyki w momentach walki kosmicznych statków – albo w scenie, w której ojciec Jima poświęca się, aby ratować życie załogi, swojej żony i rodzącego się syna. Spróbujcie obejrzeć ten film bez dźwięku! Co otrzymamy? Nieciekawy, pozbawiony emocji zlepek scen, które może mają sens, ale nie budzą w nas tak silnych wrażeń, nie poruszają, nie bawią, nie prowadzą do łez i nie przyspieszają bicia serca.

To jest właśnie istota takich koncertów – uświadomić widzom moc i ogromne znaczenie muzyki w dziele filmowym. I taki finał Festiwalu Muzyki Filmowej w Krakowie uważam za fenomenalny!

Specjalnym dodatkiem do fantastycznej kompozycji z filmu Star Trek było premierowe wykonanie suity do wchodzącego właśnie na nasze ekrany obrazu Kraina Jutra z muzyką Michaela Giacchino. Kolejny zilustrowany przez tego kompozytora film science-fiction zapowiada się na interesującą wizję przyszłości, a doświadczenie artysty w tworzeniu ścieżek do takich filmów pozwala mieć nadzieję na świetne widowisko opatrzone doskonałą muzyką.

Zatem nie odrzucajmy filmów takich jak Star Trek, pełnych rozmachu, efektów specjalnych, a pozbawionych skomplikowanej fabuły. To ten właśnie gatunek pozwala muzyce filmowej urosnąć do granic możliwości, pozwala wypełnić przestrzeń dźwiękiem potężnym, monumentalnym, złożonym i porywającym. A projekcja Star Treka w krakowskiej TAURON Arenie rozbudziła apetyty na kolejne spotkania z taką formą prezentacji filmów. I to jest właśnie siła FMF!

_____________________________________

Facebook: Klub Filmowy Obraz i Dźwięk

Twitter: @klubfilmowy

_____________________________________

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *