Operator filmowy – mam głos!
Ostatnie spotkanie w ramach warsztatów organizowanych przez Fundację Tumult w Toruniu pod nazwą „Jak patrzeć, żeby zobaczyć?” uświadomiło mi, jak ogromną rolę w procesie tworzenia filmu pełni operator filmowy. Powszechnie uważa się, że jest to osoba, która trzyma kamerę, włącza ją, gdy reżyser krzyknie: „Akcja!” i wyłącza, gdy ten krzyknie: „Cięcie!”. Nic bardziej mylnego. Osoba trzymająca kamerę to należący do pionu operatorskiego szwenkier, którego pracą kierują operator i reżyser. Sam operator zaś ma wpływ między innymi na rodzaj i intensywność oświetlenia, kolorystykę, scenografię, a niekiedy nawet na miejsce i przebieg sceny. W środowisku filmowym mówi się, że reżyser i operator są jak małżeństwo. Jeden jest ojcem, drugi matką dzieła filmowego. Zanim rozpoczną się zdjęcia, obaj wraz ze scenarzystą tworzą scenopis (choć według niektórych nie zawsze on powstaje) i wykonują dokumentację w miejscach, które potencjalnie będą ośrodkami akcji. Dopiero wtedy, po długich pracach przygotowawczych, ekipa przystępuje do kręcenia zdjęć.

