FILMY

HAMLET – CUMBERBATCH

Hamlet_4

15 października 2015 roku w Barbican Theatre w Londynie zarejestrowany został spektakl pt. Hamlet z udziałem Benedicta Cumberbatcha w roli głównej.

Za reżyserię odpowiada Lindsey Turner. Transmisja tego przedstawienia na żywo dotarła do kilkuset kin na całym świecie. Retransmisja zaś była wielokrotnie rozpowszechniania w wielu krajach. Zjawiła się również w Polsce. Kilka dni temu miałam okazję uczestniczyć właśnie w takim pokazie. Spektakl trwający ponad trzy godziny z przerwą był jednym z najbardziej przejmujących doświadczeń artystycznych, jakie przeżyłam w mijającym roku!

Akcja sztuki toczy się kilka stuleci dalej niż ma to miejsce w oryginalnym dziele Szekspira. Świadczą o tym przede wszystkim kostiumy bohaterów, typowe dla naszych czasów – Hamlet nosi jeansy i T-shirt z dowcipnym zdjęciem kobiety. Również rekwizyty – takie jak aparat fotograficzny czy adapter – uwspółcześniają czas akcji. Czy zabieg ten może być interpretowany jako próba uaktualnienia problemów, z jakimi musiał zmierzyć się Hamlet i państwo duńskie? Czy walka o władzę, żądza zemsty, dylematy i zagubienie młodego pokolenia oraz upadek moralności mogą być odczytywane jako choroby ludzkości, które trapią ją nie tylko w wieku XVII, ale i dziś?

Kreacja postaci Hamleta to według wielu krytyków literatury i teatru jedna z najbardziej wymagających ról dramatycznych. Aktor musi w krótkim czasie zaprezentować tak odmienne stany emocjonalne, jak wzruszenie, rozpacz, szaleństwo i opanowanie. W jednej chwili książę szlocha z żalu po ojcu, za moment spogląda z wielką miłością na Ofelię, wkrótce potem w komicznej scenie udaje szaleństwo, aż w końcu drży z nienawiści żywionej do stryja. Rola Benedicta Cumberbatcha jest olśniewająca! Żywiołowość, lekkość i naturalność, jakie zaprezentował aktor kreując postać Hamleta, sprawiły, że kolejnych kwestii słuchałam z zapartym tchem i z obawą, aby mój oddech nie zagłuszył słów aktora… Zaskakujący jest fakt, że w treści dramatu znaleźć możemy doskonały opis aktorskiej gry, który idealnie odpowiada grze Cumberbatcha. W Scenie II Aktu II sztuki Hamlet zachwyca się deklamacją fragmentu dramatu Zabójstwo Gonzagi. Bohater podkreśla kunszt aktora w odtwarzaniu emocji, które tak naprawdę są tylko udawane:

Czyliż to nie jest zgrozą, że ten aktor,
Niby w wzruszeniu, w parodii uczucia,
Do tego stopnia mógł nagiąć swą duszę
Do swoich pojęć, że za jej zrządzeniem
Twarz mu pobladła, z oczu łzy pociekły,
Oblicze jego, głos, ruch, cała postać
Zastosowała się do jego myśli?
I gwoli komuż to? gwoli Hekubie!
Cóż z nim Hekuba, on z nią ma wspólnego,
Żeby aż płakał nad jej losem?*

Cumberbatch na scenie „nagiął swoją duszę” i sprawił, że całe ciało: twarz, głos i ruchy wyrażały emocje, które w rzeczywistości do niego nie należały, ale były tak autentyczne, że w głowie rodziła się tylko jedna myśl: on JEST Hamletem!

Jest jeszcze jeden fragment sztuki, który warto tu przytoczyć. W Scenie II Aktu II Hamlet udziela rad Pierwszemu aktorowi, zlecając mu odegranie scenariusza z dopisanymi przez samego księcia słowami. Oto rady dla odtwórcy roli:

Proszę cię, wyrecytuj ten kawałek tak, jak ja ci go przepowiedziałem, gładko, bez wysilenia. Ale jeżeli masz wrzeszczeć, tak jak to czynią niektórzy nasi aktorowie, to niech lepiej moje wiersze deklamuje miejski pachołek. Nie siecz też za bardzo ręką powietrza w taki sposób: bądź raczej ruchów swoich panem; wśród największego bowiem potoku i, że tak powiem, wiru namiętności, trzeba ci zachować umiarkowanie, zdolne nadać wewnętrznej twojej burzy pozór spokoju. […] 

Nie bądź też z drugiej strony za miękki; niech własna twoja rozwaga przewodnikiem ci będzie. Zastosuj akcję do słów, a słowa do akcji, mając przede wszystkim to na względzie, abyś nie przekroczył granic natury; wszystko bowiem, co przesadzone, przeciwne jest intencjom teatru, którego przeznaczeniem, jak dawniej tak i teraz, było i jest służyć niejako za zwierciadło naturze, pokazywać cnocie własne jej rysy, złości żywy jej obraz, a światu i duchowi wieku postać ich i piętno.*

Benedict Cumberbatch wypowiada swoje kwestie bez sztucznego wysiłku, doskonale panuje nad mimiką i gestykulacją. Jego ruchy są energiczne, a jednak nie czuje się w jego zachowaniu przesady. Gdy krzyczy – krzyczy z przejęciem; gdy się śmieje – robi to naturalnie, choć wiemy, że jest to śmiech rozpaczy. I łzy – łzy są prawdziwe, spływają po policzkach i błyszczą w świetle reflektorów. Coś pięknego!

Ogromne wrażenie zrobiła na mnie scenografia: bogata, dynamiczna i zrealizowana z wielkim rozmachem. Z komnaty Hamleta scena przeradza się w salę biesiadną. Za chwilę to samo miejsce staje się gabinetem króla. W drugiej zaś części scenę zasypuje czarny pył, który na naszych oczach przeradza się wąwóz. Umowność przestrzeni została doskonale wykorzystana przez scenografów! Wiemy, że wszystko jest tylko imitacją miejsc, w których dzieje się akcja, jednak bez chwili zastanowienia dajemy się uwieść magii teatru i przyjmujemy jako realne wszystko to, co widzimy.

Jest jeszcze jeden interesujący zabieg zastosowany przez reżyserkę. Podczas kluczowych monologów Hamleta, gdy na scenie towarzyszą mu inne postaci, następuje spowolnienie akcji tła. Bohaterowie znajdujący się na drugim planie poruszają się jakby w zwolnionym tempie. W filmie ten zabieg określany jest jako technika slow motion, jednak otrzymuje się go za pomocą odpowiedniego ustawienia prędkości nagrywania obrazu. W teatrze to sami aktorzy nadają swoim ruchom cechy spowolnienia. Światło padające na scenę przygasa, zaś na planie pierwszym widzimy Hamleta, wypowiadającego kwestię „na stronie”. Książę zwraca się jakby do widzów, wyznając swoje uczucia i opowiadając o swoich dylematach. Fantastyczne!

Cóż mogę napisać więcej? Sztuka Szekspira to jedno z najbardziej przenikliwych studiów ludzkiej natury. Zespół pracujący przy scenicznej adaptacji tego arcydzieła – począwszy od aktorów, przez scenografów, twórców kostiumów, choreografa, kompozytora muzyki, kończąc na osobie odpowiedzialnej za reżyserię – zrozumiał istotę dramatu i stworzył w ograniczonej przestrzeni teatru wrażenie autentycznej, żywej historii, tak bliskiej współczesnemu widzowi. Nam zaś pozostaje po raz kolejny zatracić się w tej historii i być może znaleźć w niej jakieś zdanie, które pozwoli nam inaczej spojrzeć na świat. Reszta jest milczeniem…

Więcej informacji na temat sztuk retransmitowanych z teatrów brytyjskich można znaleźć na stronie http://ntlive.nationaltheatre.org.uk/.

*Tekst w tłumaczeniu Józefa Paszkowskiego

KONCERT 35-LECIA VARÈSE SARABANDE (TRANSATLANTYK 2013)

BENEDICT CUMBERBATCH W ALEI GWIAZD W KRAKOWIE

Jeden komentarz

  • Iza

    Czy znane od dawna dzieło, przedstawiane na deskach teatrów wielokrotnie, może jeszcze zatrzymać, przykuć uwagę?
    Czy znane już nam losy bohaterów mogą ponownie zaciekawić?
    Interpretacja „Hamleta” w reżyserii Lindsey Turner dokonuje tego w mistrzowski sposób. Wiele elementów złożyło się na końcowy efekt. Podpisuję się pod każdym słowem tej recenzji 🙂 A kto zobaczył Benedicta Cumberbacha w roli tytułowego Hamleta zrozumie dlaczego rola ta uważana jest jako sprawdzian umiejętności aktorskich. Twierdzenie, że zdał ten sprawdzian celująco, z pewnością nie jest przesadzone!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *